| „PO – FESTYNOWE REFLEKSJE….”
 Tradycyjnie już, jak co roku świętowaliśmy jak JEDNA WIELKA WSPÓLNOTA na IX 
Trzeźwościowym Festynie Parafialnym, na który przybyli także mieszkańcy całego 
miasta. I tradycyjnie już bawiliśmy się świetnie (pomimo niesprzyjającej aury), 
na co wskazywały uśmiechnięte twarze dorosłych i dzieci obecnych tego sobotniego 
popołudnia na przykościelnym parkingu. Rewelacji i wszelakich nowości było 
wiele, bo też każdego roku przybywa pomysłów na urozmaicenie czasu „odpocznienia 
i wytchnienia”.
 „Zabawa była przednia, goście jedli i pili, i świetnie bez alkoholu się bawili” 
– pokazując, że dobry humor niekoniecznie musi być następstwem „eksplozji 
procentów” czyli „napojów wyskokowych”. Bo czyż słodkości naszych wspaniałych 
pań, które nigdy nie zawiodły, nie podnoszą nastrojów, prócz tego, że zawsze 
mile łechcą podniebienia nie tylko „łasuchów”? A „tłustości”, krupnioczki, 
kiełbaski grillowanie i ogóreczki marynowane – to dopiero frykasy dodające 
animuszu, bo zniknęły migiem jeszcze przed zachodem słońca!
 Albo li też konkursy i zabawy do których stają śmiałkowie rozmaitych grup 
wiekowych? Bo też nie zabrakło tego roku sportowych rozgrywek: toru przeszkód, 
„specjalistycznych rzutów do celu”, „farbowanego” strzelania i piłki „kulania”. 
Sportowymi konkurencjami zajęła się wspaniała młodzież z Zespołu Szkół 
Ponadgimnazjalnych Nr 1 im. gen. Jerzego Ziętka w Mysłowicach, a konkretnie 
dziewczęta z klasy II Technikum Ekonomicznego: Kasia Kozioł, Ania Tworek i 
Sylwia Goj. Towarzyszyły im starsze koleżanki z klasy maturalnej: Sabina Giemza, 
Daria Knapik, Sandra Hołowacz i Agnieszka Pawlik. Dziewczęta z niezwykłą energią 
prowadziły kolejne konkurencje, wśród których najwięcej emocji wywołało 
przeciąganie liny. W konkurencjach sportowych wzięło udział 30 dzieci, spośród 
których wyłoniono zwycięzców: I m – Katarzyna Wyłupek, II m – Jacek Kapuścik, 
III m – Piotr Kubica; były także cztery wyróżnienia. Dzieciaki otrzymały 
wspaniałe nagrody: radiomagnetofon oraz odtwarzacze MP 3, a wyróżnieni zostali 
nagrodzeni słodkościami.
 Nie sposób pominąć meczu naszych szanownych Panów, który po raz kolejny wygrali, 
i to w jakim stylu! Jednym słowem puchar ufundowany tradycyjnie już przez 
naszego radnego Pana Grzegorza Łukaszka, jest nasz! Był także „emocjonalny szał” 
pod kierunkiem pana Adama Plackowskiego, malowanie słodkich buziaczków naszych 
kochanych dzieciaczków, i….. tak, to był konkurs nad konkursy. Wszystko za 
sprawą wspaniałych rodzin, które odważyły się publicznie prezentować rozmaite 
talenty, m.in.: wspólne malowanie rodzinnego logo, jedzenie pączka „bez rąk”, 
dalej przewijanie i karmienie rodzica przez dziecko, potem były kalambury, 
zgadywanki i wielki quiz znajomości siebie nawzajem. Rodziny, biorące udział w 
„FEST - FAMILY” zaskoczyły wyrównanym poziomem, a przede wszystkim niezwykłym 
poczuciem humoru, co jest dowodem na to, iż radość ma swoje źródło w poczuciu 
wspólnoty, w „byciu dla…”, w tym, że jesteśmy razem ze sobą i dla siebie. Lecz, 
jak to w konkursach bywa – należało wyłonić zwycięzców. I tak: I m – Rodzina 
Poloków, II m – Rodzina Mrozików, i III m – Rodzina Zawadzkich. Wszystkie 
rodziny otrzymały atrakcyjne nagrody: aparat cyfrowy, kuchenkę mikrofalową i 
odtwarzacz DVD. WIELKIE DZIĘKI DLA TYCH RODZIN ZA TO ŚWIADECTWO!
 Dodać należy, iż konkurs rodzinny został przygotowany i przeprowadzony przez 
studentki pedagogiki Górnośląskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej im. Kardynała 
Augusta Hlonda w Mysłowicach. Dziewczętom: Dominice, Anecie i Dorocie należą się 
szczere wyrazy wdzięczności za okazaną pomoc.
 Kolejną atrakcją była loteria fantowa, która co rusz wywoływała sporo emocji, 
gdyż - obok wygranej, przypisanej konkretnemu losowi – były także losowania 
nagród specjalnych, a wśród nich: radiomagnetofony, odkurzacze, basen i 
elektryczne szczoteczki do zębów. Nie zabrakło także licytacji dwóch tortów, 
którymi – jak zawsze poczęstowano dzieci.
 Natomiast „wydarzeniem” artystycznym były tego roku występy zespołu 
akordeonistów oraz zespołu estradowego „DUO FENIX”, które zaprezentowały dużo 
dobrej muzyki, także tej „naszej” – śląskiej. Festyn zakończył się udaną zabawą 
taneczną i iluminacjami, co pozwoliło nam tę radość zanieść do naszych domów, i 
co nieco utrwalić. I nie ma w tym krzty przesady, że się nam po prostu 
tradycyjnie już ten festyn udał.                                       
(4/0D)
 
 "PARAFIALNY FESTYN ZA NAMI"
 
 1. Po raz dziewiąty bawiliśmy się na naszym parafialnym festynie. Za każdym 
razem jest potrzeba, by o paru prawdach ciągle przypominać.
 Po pierwsze, że z założenia był i jest to festyn bezalkoholowy. W dobie 
powszechnej dostępności do coraz szerszej i bogatszej oferty różnego rodzaju 
używek, ten szczytny cel ma niebagatelne znaczenie. Okazuje się, że można i 
trzeba się bawić, bez konieczności „wspomagania się” czymkolwiek. Bardzo mocno 
ten akcent festynu wyeksponował nasz Proboszcz w kazaniu na Mszy świętej na 
otwarcie festynu. Modlono się także za tych, nad którymi uzależnienie wzięło 
górę.
 Po drugie - organizacja festynu. To w pierwszym rzędzie autentyczny trud i 
wysiłek grupy zapaleńców z Rady Parafialnej, którzy na długo przed wakacjami 
przygotowują ramy festynu, zapraszają gości i wykonawców, szukają sponsorów i 
ludzi dobrej woli, by cała impreza miała jak najbogatszą oprawę.
 Po trzecie, to my wszyscy, parafianie, składamy się na to, by parafialny festyn 
był czasem naszego wspólnego przebywania, poznawania się, zabawy. Stąd nasz 
współudział w loterii fantowej, domowych wypiekach („słodka cegiełka”) czy 
chociażby licytacjach naszych własnych artystycznych dokonań.
 2. Jak co roku, gospodarzem-konferansjerem całej imprezy był p. Andrzej, który w 
tym roku musiał dodatkowo rozgrzać uczestników zabawy, z uwagi na wrześniowy 
chłód jaki mieliśmy tego dnia. Pomogli mu w tym znakomicie nasi piłkarze, którzy 
w tradycyjnym meczu, pokonali reprezentację sąsiedniej parafii-jubilatki z 
Nikiszowca aż 6:2. A że nasi grali w pomarańczowych strojach, KIBICOM 
skojarzenia z „pomarańczowymi” - czyli Holendrami - nasuwały się same, chociażby 
w zagrzewaniu do boju takich piłkarzy, jak Van der Wójcik, czy oklaskiwanie 
parad bramkarza Van der Luxa!
 3. Nowym akcentem naszego festynu był specjalny namiot, goszczący p. dyr. 
Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i zespół wolontariuszy, gdzie można było 
uzyskać szerokie informacje na temat działalności Ośrodka, a w szczególności 
zasad Mysłowickiej Akcji na rzecz Rodzicielstwa Zastępczego „MOJA NOWA RODZINA”. 
Ten akcent, powiązany z bezalkoholowym charakterem festynu, nadaje całemu 
przedsięwzięciu jeszcze szerszy charakter. Bo o ile problem alkoholizmu jest 
tematem nie nowym, znanym od pokoleń, to problem dziecka, jego sieroctwa i 
tragicznej nieraz doli w patologicznej rodzinie, raz po raz wstrząsa opinią 
publiczną.
 4. Na krótką chwilę festyn zaszczycił swoją obecnością nasz były i pamiętany 
wikary ks. Michał. Nie miałem szczęścia go spotkać. Myślę jednak, że z pośród 
różnorakich oferowanych na festynie łakoci, nie zabrakło tego, co wiem, że ks. 
Michał bardzo lubi: kromki chleba posmarowanej „tustym”..                                                                                     
EKA
 |