Parafialna pielgrzymka do Niepokalanowa.


11 lipca wczesnym rankiem parafialna pielgrzymka wyjechała autokarem do Niepokalanowa.
Niestety, tym razem parafianie nie dopisali, ponieważ w autokarze, aż kilkanaście miejsc pozostało pustych, a szkoda.
Może Ci, którzy się wahali i nie zdecydowali na wyjazd, bali się zbyt poważnego i ciężkiego, a jednocześnie współczesnego charakteru tej pielgrzymki. W końcu nie każda ona dociera do miejsca życia i działania współczesnego świętego, którego życie otarło się o życie wielu żyjących do dziś ludzi.
Jednak trzeba było być w Niepokalanowie, aby tak naprawdę przekonać się do Wielkości osoby świętego Maksymiliana.
Dlatego, warto chwilę zatrzymać się i zadumać nad wyjątkową postacią tego niezwykłego franciszkanina.
Bo tak naprawdę, aż trudno uwierzyć, aby zwyczajny, prosty człowiek, do tego schorowany (gruźlica, jedno płuco), który skromnie i ubogo żył, był tak wybitnym matematykiem i fizykiem, który obronił dwa doktoraty,
z filozofii i teologii, był człowiekiem, który czynił obliczenia i projektował obiekty kosmiczne, interesował się nowinami technicznymi, udoskonalał je i wprowadzał w życie, w Niepokalanowie.
A jednocześnie tak wiele pracował i nie oszczędzał się nawet w chorobie Uznawał zasadę, że "trzeba iść zawsze naprzód".
Mimo, że sam ojciec Maksymilian wraz ze swoimi braćmi zakonnymi ciężko pracował, to przestrzegał przed tym, "aby nie utopić się w pracy", a raczej szukać tego, co w życiu człowieka jest najważniejsze, a czego nikt nikomu odebrać nie może, czyli pielęgnować swój własny, wewnętrzny rozwój.
Zdaniem ojca Maksymiliana jego źródłem i podłożem jest miłość do Niepokalanej, tę miłość trzeba pielęgnować i rozwijać w sobie, aby zapalić nią cały świat.
Dlatego tak bezgranicznie kochał swoich współbraci franciszkanów i wszystkich ludzi, a najbardziej Matkę Bożą Niepokalaną.
Trudno też uwierzyć, aby taki słaby fizycznie człowiek mógł tyle podróżować po świecie, budować klasztory oraz wybudować Niepokalanów w Polsce i w Japonii.
A oprócz tego wydawać i rozpowszechniać Rycerza Niepokalanej, pismo, które było miesięcznikiem o największym nakładzie z wszystkich pism wydawanych w przedwojennej Polsce.
Wreszcie jaką ojciec Maksymilian musiał posiadać siłę, wolę i wiarę, aby w tak nieludzkich i zwierzęcych warunkach jakie panowały w obozie,
w Oświęcimiu, umieć zachować człowieczeństwo i godność.
Jaką musiał mieć odwagę i motywacje, aby poświęcić się i oddać życie za drugiego, a nawet nieznajomego człowieka.
Tego wszystkiego dowiedzieli się pielgrzymi w Niepokalanowie.
W dobie braku i niszczenia wszelkich autorytetów, deptania ideałów postać św. Maksymiliana zasługuje u dzisiejszego człowieka na szacunek, podziw i o ile to możliwe, naśladowanie przynajmniej w niektórych cechach osobowości.
Maria Szweda