Miłość - Czwarta pasyjna stacja


Jeszcze nie wyruszamy dalej; jeszcze znajdujemy się na dziedzińcu Piłata. On chce uwolnić Jezusa, Żydzi chcą ukrzyżowania. Piłat mówi: "...Oto król wasz...", oni krzyczą: "...Precz, ukrzyżuj..." Dlaczego to robili? Wsłuchujemy się w słowa ks. Ryszarda:
"...Piłat przekonał się, że jest to mądry król. Król pokojowo nastawiony do Rzymu, do namiestnika, nawet do Kajfasza i całego wrogo nastawionego tłumu. Po co go niszczyć? Żydzi czekali na króla. Mesjasz miał być królem Tęsknili z królem, ale nie chcieli mieć króla słabego. Nikt nie lubi władzy słabej, ona wcale nie musi być dobra, ale musi być mocna. Zawsze o potędze władzy decyduje siła, nie dobroć, ale siła. Cezar nie był dobry, ale mocny... Dobroć, która wyzwala nienawiść. Można człowieka znienawidzić za to, że jest słaby. Słabego władcę, choćby był najlepszy, tłum zawsze odrzuci. Nie wie, że miłość jest potężniejsza niż przemoc... Człowiek odrzuca swojego Zbawcę, odrzuca Króla miłości, a wybiera władcę przemocy; nie należy się dziwić Piłatowi, był poganinem. Skoro wierzący Żydzi, czytający codziennie Pismo Święte, odrzucają Chrystusa, to tym bardziej dowódca wojskowy "Wtedy więc wydał go im, aby go ukrzyżowano"
"...Ciągle wydawany. Przez Ojca dobrym ludziom, później przez przyjaciela wydany w ręce Kajfasza, przez Kajfasza wydany w ręce Piłata, przez Piłata w ręce Heroda, przez Heroda wydany powtórnie w ręce Piłata i przez Piłata znów w ręce Kajfasza.
Żydzi niszczą Mesjasza cudzymi rękami. Wyrafinowana forma zła. To Rzymianie zabijają Jezusa, a nie Żydzi. Czynią to jednak na wyraźne ich życzenie. Do dnia dzisiejszego tak się dzieje. Krzywda wyrządzona cudzymi rękami."
Jesteśmy już na Golgocie. W miejscu zwanym Miejscem Czaszki. Miłość sięga poza grób.
"...Według pięknej legendy krzyż Chrystusa stanął na grobie Adama. Na Golgocie miała być ukryta jego czaszka. Jest to tylko legenda. Chodzi w niej o to, aby ukazać, że krew płynąca z krzyża, wsiąkająca w ziemię - dotknęła głowy Adama. Legenda pragnie ukazać, że dzieło zbawienia Chrystusa obejmuje wszystkich ludzi, którzy żyli przed Jego przyjściem na ziemię. Ta krew płynąca na grób Adama oczyszcza jego synów i włącza ich do Kościoła. Adam jest święty, Ewa jest święta,, święty jest Noe, Abel, to święci Kościoła, należą do naszej litanii, tworzą Kościół..."
Drugi wymiar tajemnicy miłości. Jezus umiera między dwoma łotrami. Z jednej strony dobry z drugiej zły. Jezus wyciąga swe ramiona i łączy w Kościele dobrych i złych, wszystkich. 
"...Trzy języki. Piłat umieścił nad krzyżem uzasadnienie wyroku. Jest to pierwsze publiczne ogłoszenie królewskiej godności Jezusa Chrystusa... Piłat chciał, aby wszyscy wiedzieli.
Biedny Kajfaszu, co ty powiesz na sądzie ostatecznym? Stanie przed Tobą Chrystus i powie: byłem nagi, przyodziałeś Mnie? byłem głodny, nakarmiłeś Mnie? byłem spragniony, napoiłeś Mnie? byłem więźniem w twoich rękach, nawiedziłeś Mnie? byłem twoim Królem, co ty powiesz, ty jeden nie będziesz miał nic do powiedzenia. Wolałeś: "precz, precz z Nim, na krzyż!.."
Wtedy wyjdzie Piłat i powie, przecież napisałem ci w trzech językach, że to jest Król. Kajfaszu, wybrałeś Cezara. Idź do Tyberiusza, niech on Cię zbawi. 
Biedny Kajfaszu, tak dużo błędów popełniłeś w ciągu jednego dnia... tak błędnie czytałeś Pismo Święte, tak błędnie sprawowałeś kapłańską władzę, tak błędnie się modliłeś, błędy całego twojego życia dojrzewały jak dojrzewa mak w makówce. Kiedy już dojrzały, wysypały się w Wielki Piątek jako owoc twojego życia. Piłat w ostatnim momencie staje na wysokości zadania, nie zmieni uzasadnienia wyroku. On wie, że to jest człowiek, on wie, że to jest Król, Król większy niż Tyberiusz w Rzymie, władca silniejszy niż Sejan, Król mocniejszy niż wszyscy władcy tego świata. "Com napisał, napisałem: Król Żydowski".
Ostatnia scena pod krzyżem. Jezus, Matka, ukochany uczeń, wierne niewiasty... Jesteśmy świadkami, jak Chrystus składa w macierzyńskie, zawsze kochające ręce swojej Matki, swój Kościół, a równocześnie jak oddaje Matkę, swój największy Skarb w ręce Kościoła. Łączy w sposób nierozerwalny kochającą Matkę z Kościołem. Przytoczmy na zakończenie za ks. Ryszardem piękną armeńską legendę;
"...Zakochany syn usłyszał od umiłowanej kobiety bardzo dziwne żądanie. Chciała go mieć wyłącznie dla siebie i postanowiła odciąć od wszystkich miłości, w których dotychczas wzrastał. Zażądała od niego, jako dowodu miłości, przyniesienia wyrwanego serca matki. Poszedł, wyjął serce matki i niesie je swej ukochanej kobiecie. Wchodząc do domu przepadł przez próg. A kiedy upadł na ziemię, słyszy głos matki: synu, nic ci się nie stało? To kochające serce matki, wyrwane z jej piersi, nie przestało kochać.."
Serce Matki nie potrafi nie kochać... 

EKA