Dzwonek - tak było
| 10 lat temu w styczniu 1995 roku ówczesny Przewodniczący 
	Rady Parafialnej namówił ks. Proboszcza Pawła Bednorza do wydawania gazetki 
	parafialnej. Tytuł został zaczerpnięty z opowiadania Marka Twaina pisarza autora powieści opisujących życie w południowych (konserwatywnych) stanach USA. Opisując jak wydawał gazetę przytoczył autentyczne dwuczłonowe nazwy lokalnych dzienników: „Wyjec Poranny”, „Grzmot Południowy” oraz „Dzwonek Jaksonville”. Z oczywistych powodów a także ze względu na melodyjność brzmienia ostatniej nazwy zdecydowano jednogłośnie - Dzwonek Janowski. Ten wybór zyskał uznanie ks. Proboszcza, który akurat w tym czasie dużo myślał o dzwonach i dzwonnicy. Jako logo wybrano terkoczący budzik z podwójnym dzwonkiem. Taki rysunek znalazł się w galerii clipartów doskonałego edytora AMI-PRO. Czy ten rysunek poza niewątpliwą zaletą prostych i czytelnych linii oraz wyraźnie zaznaczonych dwu stron białej i czarnej kojarzył się z „Dzwonkiem” to sprawa wątpliwa - ale tak było. Zawartość pierwszych numerów to sprawy bliskie autorom i pomysłodawcom. Przeważały teksty stanowiące przedruki z Najwyższego Czasu, Niedzieli, Gazety Polskiej i innych czasopism, których poglądy odbiegały od zasad poprawności politycznej i „ekumenizmu” Gazety Wyborczej. Tacy byli autorzy i takie było pismo. Wszystkie wybory i sprawy istotne dla mieszkańców Mysłowic były zauważone i komentowane. Niektóre materiały wywoływały reakcje i dość gwałtowne polemiki. Tak było do czasu aż zamieszczono w Dzwonku oczywistą sentencję: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”. Nastąpiła przerwa wakacyjna po której ks. Proboszcz Krzysztof zgodził się na kontynuację tego eksperymentu wydawniczego. Wprowadzono nowe logo i Dzwonek przestał „terkotać” – stał 
	się bardziej melodyjny. Pojawiały się teksty pisane specjalnie dla Dzwonka. 
	Większość tekstów zamieszczanych w Dzwonku było dostarczanych przez Staszka 
	Mysłowskiego. Z ciekawostek należy zauważyć próby wydania Dzwonka BIS. 
	Taki falsyfikat ukazał się w pewną niedzielę i zawierał między innymi 
	„polemikę” z tekstem SM odnoszącym się do problemu Unii Europejskiej. 
	Prawdziwy Dzwonek też zamieścił ten materiał i pewnie dlatego ta „słuszna 
	inicjatywa” nie była kontynuowana. Było wiele radości z wspólnych piątkowych rozmów – nie 
	zawsze spokojnych. Wiele osób pomagało. Zakupiona została własna maszyna 
	drukująca. Nie wszystkie teksty były jednak zamieszczane w pierwszej 
	kolejności. Czasami te nie zrozumiane przez PT Redakcję techniczną - 
	uzurpującą sobie prawo do wpływu na zawartość pisemka - podobno pobożne i 
	słuszne wywody wcale nie były drukowane. Oczywiście do czasu. MK | 
| wróć do historii Dzwonka Janowskiego |