VIII Bezalkoholowy Festyn Parafialny, 2007


1. Po raz ósmy w naszej wspólnocie, a po raz pierwszy za proboszczowania ks. Andrzeja, bawiliśmy się na kolejnym parafialnym festynie. Warto na samym początku przypomnieć, że festyn w swym charakterze jest bezalkoholowy i że każdorazowo dochodzi do skutku dzięki zaangażowaniu członków Rady Parafialnej, dzięki całej rzeszy darczyńców-parafian (nagrody loterii fantowej, słodka cegiełka), oraz wsparciem sponsorów z zewnątrz i dotacją z Urzędu Miasta.
Rękę na pulsie na długo przed wrześniowym festynem trzymają członkowie Rady Parafialnej pod przewodnictwem naszego Proboszcza. I o ile wszystko w zasadzie zapięte jest na przysłowiowy ostatni guzik, to jedyną niewiadomą pozostaje zawsze pogoda. No może jeszcze wynik corocznie rozgrywanego meczu piłkarskiego i zdobycie - ufundowanego, jak co roku przez radnego Grzegorza Łukaszka - pucharu.

2. Festyn to zabawa dla ducha. A tu i występy zespołów na estradzie, jak Monika Hetmańska, zespół Katolika Front czy Justyny z towarzyszącym jej zespołem Sega Band. To także chwytające za serce popisy naszych milusińskich w piosenkach, tańcach czy wierszykach. Ale też pod patronatem naszego mysłowickiego plastyka Adama Plackowskiego efekty malarskiej wyobraźni dzieci, dla których tworzywem w równym stopniu była kartka papieru, co …ludzka twarz. To również wspólna zabawa na parkiecie aż do Apelu Jasnogórskiego.

3. Festyn to okazja dla tych, którzy chcieliby zasmakować w sobie nadmiaru adrenaliny. A takich okazji dostarczają każdorazowe bratobójcze boje piłkarskie naszych piłkarzy z ościennymi drużynami. Był czas, kiedy pomimo treningów, przygotowań by nie powiedzieć - przedmeczowych zgrupowań, zawsze zwycięski puchar prześlizgał się koło naszego nosa i dostawał się w ręce rywali. Od czasu, kiedy pozyskaliśmy do składu ks. Jerzego, a on sam został kapitanem drużyny, zespół zmienił się nie do poznania, a i wyniki nie kazały na siebie długo czekać. Już w ubiegłym roku, jak co niektórzy pamiętają, po długich latach posuchy, puchar wreszcie dostał się w nasze ręce.. Podobnie było i w tym roku. Silna skądinąd drużyna parafialna ze Św. Krzyża musiała uznać i tym razem wyższość naszej drużyny, a zagrania kapitana ks. Jerzego składały budziły aplauz rozentuzjazmowanych kibiców.
O ile mając w szeregach takiego kapitana, jak ks. Jerzy, zwycięstwo przestaje być niespodzianką, to do ogromnej niespodzianki doszło w innej rozgrywanej konkurencji, mianowicie symultanie szachowej. Renomowany mistrz p. Marcin Kawecki, mający przeciwników na sześciu szachownicach, znalazł pogromcę! Okazał się nim nasz dobry znajomy, chociażby z gry na gitarze i śpiewu w parafialnej scholi, p. Michał Więczaszek. Michał pożegnał się kilka tygodni temu z naszą parafią, więc już teraz należy szukać następcę, który w przyszłym roku sprostałby mistrzowi na szachownicy.
Ci, co biernie kibicowali zawodom, mieli okazję wyładować swoją energię w różnorakich konkurencjach sprawnościowych (paintball, tory przeszkód, rzuty do kosza) rozgrywanych na sąsiednich boiskach.

4. Festyn to również danie upustu swojemu podniebieniu. Jak co roku do kawy czy herbaty serwowane były ciastka, będące wytworem naszych mistrzyń piekarnika. W tym roku nasze parafianki dostarczyły aż 42 blachy ciast najrozmaitszego rodzaju, które potem zostały podzielone na porcje. Znalazł się też jeden tort, który w trakcie festynu został zlicytowany za 200,00 złotych, a następnie rozdzielony... wśród dzieciaków.
Atrakcją dla żołądka tradycyjnie już są corocznie wyśmienite krupnioki, kiełbasa na gorąco, kiszone ogórki, a od kilku lat rarytasem jest (za kadencji wikarego ks. Michała Macherzyńskiego wprowadzone) - "tuste", w języku handlowym - topiona słonina. Jak "tuste", to- ma się rozumieć - pieczywo. W tym roku na festynie skonsumowaliśmy razem 50 kg krupnioków, 20 kg kiełbasy, 20 bochenków chleba i.. 5 kg stopionej słoniny.

5. Festyn, jak co roku, spełnia dwa cele. Promuje trzeźwościowy styl spędzania wolnego czasu, a zebrany dochód, będący wkładem ludzi dobrej woli z naszej parafii, przeznaczany jest corocznie na cele charytatywne. Pamiętamy, jak kilka lat temu wsparliśmy jako parafia poszkodowanych w pożarze bloku przy ulicy Stokrotek. Tak będzie i w tym roku i następnych latach.. A do jubileuszowego festynu już tak niedaleko..
 

EKA