Wystawa „Cztery Pory Roku”


W pierwszą niedzielę maja, w bocznej salce kościoła, która tradycyjnie pełni funkcję salki wystawowej, otwiera swoje podwoje wystawa „Cztery pory roku". Piękno przyrody uchwycone obiektywem aparatu fotograficznego. Domyślamy się, że autorem wystawy jest nasz proboszcz, ks. Krzysztof, który z setek, tysięcy fotografii własnego autorstwa, wybrał kilkadziesiąt, dokładnie 60, które powiększone do rozmiaru 30x40 wystawione są w salce dla zwiedzających.

Równolegle w klubie U Plebana można kupić tomik poezji, również pod tytułem „Cztery pory roku". Obrazy na wystawie i poezja w książeczce nawzajem się przenikają, współgrając sobą. Łączy je jedno: Piękno przyrody odwzorowane w barwnej fotografii i słowo drukowane są wielkim hymnem na cześć Pana, Stwórcy wszystkiego. Pięknie oddane jest to w dedykacji zamieszczonej na początkowej stronie okładki:

Dla Twojej chwały Panie
Nie tylko człowiek pieśń śpiewa
Lecz wszechświat cały Pięknem swoim

Trudno się nie zachwycić ujęciami wystawionych na wystawie fotografii. Ujęta obiektywem przyroda - nie do wiary - jest tą, z która stykamy się na co dzień. Kiedy spoglądamy na prześwitujące przez konary drzew promienie słońca, zdaje nam się, że jesteśmy gdzieś w odległej puszczy. Tą „puszczą” okazują się są lasy... murckowskie.
Kiedy podziwiamy zachód słońca na pokrytym chmurami nieboskłonie, nie domyślamy się, że słoneczko zachodzi nad ... okolicznym Janowem. By to wszystko znalazło się w obiektywie aparatu, trzeba by mieć „oczy szeroko otwarte”, duszę artysty wrażliwego na niepowtarzalne piękno każdej cząstki naszej przyrody. Kolorowego motyla nawiśniętego na łodydze kwiatu, rozchylonych płatków róży czy maku, urody malutkich stokrotek.
Zastanawiam się czy iść na wystawę z tomikiem poezji ks. Krzysztofa pod pachą; czy może lepiej obejrzeć wystawę a potem przeczytać? Uderza w czytanej poezji ogromna subtelność drukowanego słowa i trudno skrywana nostalgia i melancholia. To, co tak naturalne w przyrodzie, pod piórem ks. Krzysztofa w swej prostocie jest fascynujące. Jeśli jest promyk słońca, to jest jak „... igiełka złota i ziemi tkaninę ciepłem łaskoczący...” Jeśli wiosna, to „...jak pierwsza miłość świeża gorąca kwiatem pachnąca pierwiosnkiem i sasanką...”. A zachód słońca jak „...w czerwień tancerz słoneczny się stroi cieniem długim ziemie zdobi...”.
Do tego tomiku nieraz nam przyjdzie powracać. By uwrażliwiać swoją duszę na piękno Boga odzwierciedlone w Jego stwórczym dziele. By oczami duszy widzieć to, co ks. Krzysztof na co dzień dostrzega. Byśmy nie dołączyli do grona tych ludzi, co „...choć wiosny tak długo czekają jej pięknem zachłysnąć się nie potrafią bo pośpiech co ich serce i umysł goni na czar wiosenny przyrody zasłonę nałożył...”.
Jak dobrze, że mamy Proboszcza, który jest wielkim pasjonatem fotografii i poezji. I dobrze, bo jedno i drugie stanowią niezwykłą ewangelizację. Poprzez piękno obrazu i słowa wielbią Stwórcę wszelakiego Piękna.

EKA